Przygodna Znajomość

Zdarzyło mi się niedawno spotkać pewną panią w podróży. Nie była to znajomość typowo podróżnicza – bardziej postojowa, bo zadzierzgnięta w barze popularnej stacji paliw. Przy kawie w papierowym kubku, przegryzanej orzechowo-słodkim batonikiem, poszła mniej więcej taka rozmowa:
– Nie dość, że teraz kawa byle jaka, to jeszcze w papierze podają… – zaczęła pani. – A batonik, dobry?
– Nie zastanawiałem się – odpowiedziałem. – Bardziej dla energii go jem, niż dla smaku.
– Bo wie pan, teraz to nic nie jest takie samo…
– Ale to chyba normalne?
– A skąd! Proszę pana, niedawno kupiłam w sklepie, nie na bazarze, legalną płytę ulubionego zespołu i wie pan co?
– Słucham?
– Po paru dniach piosenki zaczęły się zmieniać…
– Jak to?
– No właśnie! Jak kupiłam, było wszystko w porządku – same ulubione przeboje. A po tygodniu zaczęły się pojawiać jakieś nowe utwory i trzy dni później to już była zupełnie inna płyta.
W oku mojej rozmówczyni dostrzegłem iskierkę szaleństwa. Szybko dopiłem kawę i wyszedłem z baru. W samochodzie włączyłem radio – akurat gardłowali w nim eksperci. Rozważali nad tym, czy Ziemia jest płaska.
– Kurwa – naszła mnie taka mało wyrafinowana refleksja. – Skoro w radio poruszają takie tematy, to może faktycznie te utwory na płycie same się zmieniały?

udostępnij...

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *