Olimpiada Medialnych Konusów

Nareszcie mamy za sobą ponad dwa tygodnie tej żenady – i wcale nie mam na myśli naszych sportowców, bo tym należy się ogromny szacunek za trud i poświęcenie.
Pisząc o żenadzie chodzi mi o uczucie, którego doświadczałem, kiedy co ranek zerkałem na tytuły olimpijskich doniesień: O krok od sukcesu, Zabrakło milimetra, Pech naszych sportowców, Gdyby tylko nie wiało, Sędziowie skradli nam medal…
Czy naprawdę o to chodzi, by takimi przedszkolnymi wymówkami maskować rzeczywistość, a przy okazji pomniejszać wysiłek reprezentantów uzależniając ich wyniki od wszystkiego, byle nie od rywalizacji? Przecież stosując tę samą retorykę można by napisać: „szczęście sprzyjało Kubackiemu”, „dobrze, że inni gorzej skoczyli”, „sędzia się nie dopatrzył”.
Czy medialne orły naprawdę sądzą, że jedyny, brązowy medal dla Polski to nie jest realne odzwierciedlenie kondycji naszych zimowych sportów? A czegóż to mielibyśmy się spodziewać, kiedy są one ilustracją stanu naszej rzeczywistości? Jak można oczekiwać wyników, jednocześnie nie dbając o warunki, kasę i przede wszystkim szkoleniowy program? Czy trudno dostrzec, że medale zgarnia grupka kilku państw – nie zawsze bogatszych i często mniejszych niż Polska? Więc co: ich pech nie dotyka, boczne wiatry omijają, a źli sędziowie zmieniają się w Temidę?

Niestety, Janów i jego degrengolada, to symbol naszych czasów. Dotyczy to też sportowej stajni… Augiasza.
Dlatego przestańmy pompować baloniki przed każdą większą, sportową imprezą, bo znów przyjdzie nam czytać nagłówki wystrugane przez medialnych konusów: „Gdyby nie rywale, Polska byłaby mistrzem świata”.

udostępnij...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *